1 sierpnia 2021 obchodzimy 77 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, jednego z najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii Polski.
Powstanie rozpoczęło się we wtorek 1 sierpnia 1944 roku o godz. 17.00 i wymierzone było przeciwko okupującym Polskę wojskom niemieckim. Przez 63 dni słabo uzbrojone oddziały powstańcze prowadziły heroiczną, samotną walkę z przeważającymi siłami wroga. Kapitulacja nastąpiła 3 października 1944 roku. Straty wojsk polskich wyniosły ok. 16 tys. zabitych i zaginionych, 20 tys. rannych i 15 tys. wziętych do niewoli. W wyniku nalotów, ostrzału artyleryjskiego, ciężkich warunków bytowych oraz masakr urządzanych przez oddziały niemieckie zginęło od 150 tys. do 200 tys. cywilnych mieszkańców stolicy. Na skutek walk powstańczych uległa zniszczeniu większość zabudowy lewobrzeżnej Warszawy, w tym setki bezcennych zabytków oraz obiektów o dużej wartości kulturalnej i duchowej.
W Powstaniu uczestniczyła nieżyjąca już dzisiaj mieszkanka Głupoń – Zofia Małecka, z domu Szóstakowska. Pani Zofia urodziła się 23 lutego 1917 roku w Otorowie. Jej losy, jak i losy tysięcy Polaków skomplikował wybuch II wojny światowej. W 1940 roku, wraz z matką, została wysiedlona do obozu w Łodzi, a potem do Generalnej Guberni, w pobliżu Kazimierza Dolnego. Na wysiedleniu, obie z matką, były praktycznie pozbawione środków do życia. Szukając jakiejkolwiek pracy, by móc utrzymać się przy życiu, Zofia trafiła do Warszawy. Tutaj znalazła pracę u warszawskiego kupca, u którego pracowała do 1944 roku, do wybuchu Powstania Warszawskiego. Podczas Powstania, wraz z innymi, młodymi ludźmi budowała barykady. Pomagała w szpitalach. Sprzątała sale, prała pościele i bandaże, opiekowała się rannymi. Po upadku Powstania została wywieziona na roboty do Niemiec. Trafiła do Coswig koło Drezna. Pracowała tam w fabryce maszyn wojennych, robiąc otwory w kołach przeznaczonych do niemieckich samolotów. W fabryce wraz z nią, pracowali ludzie różnych narodowości. Było też tam sporo polskich kobiet, które żyjąc w złych warunkach cierpiały z głodu i niedożywienia. Często zdarzało się, że prosiły o jedzenie lub zwyczajnie z głodu – kradły. Kiedy przysyłano którejś paczkę z Polski, zawsze solidarnie się dzieliły. Po zakończeniu wojny, przez trzy tygodnie całą grupą, wracały pieszo do Polski.
Po wojnie Zofia Małecka wyszła za mąż i aż do śmierci (zm. 13.09.2016) mieszkała w Głuponiach.